Jak pasztet latem, to musi być… warzywny!

Uwielbiają je chyba wszyscy. Nie znam chyba nikogo, kto oparłby się prawdziwemu, pieczonemu w domu aromatycznemu pasztetowi, który może być zarówno dodatkiem do kanapki, jak i samodzielną przekąską lub składnikiem dania obiadowego z dobrym sosikiem. Wam też smakują? To świetnie, bo mam dziś przepis na pyszny pasztet WARZYWNY. Tak, tak – z warzyw też można zrobić pasztet. 🙂 Nie dość, że jest to jakaś odmiana na talerzu, to jeszcze bomba witamin, a do tego dobry sposób na podanie dziecku warzyw w nowej formie. Poza tym, latem mamy ochotę na potrawy „lekkie” i pełne kolorów, a takie są właśnie warzywa. Ja piekę pasztety z cukinii, soczewicy, czy mieszanki warzyw korzennych. I to właśnie na ten ostatni dziś chciałam zdradzić Wam mój sekret.

 

SKŁADNIKI:

  • ok. 1,2 kg warzyw korzennych w dowolnych proporcjach. Ponieważ moje dziecko lubi żółty pasztet, u mnie jest to ok. 0,6 kg marchewki, do tego seler, a resztę uzupełniam pietruszką,
  • 100 g oleju kokosowego,
  • 10 łyżek płatków gryczanych nieprażonych,
  • 3 jajka,
  • cebula, ząbek czosnku
  • posiekana lub suszona zielona pitruszka,
  • drobno posiekany lub suszony lubczyk,
  • sól, pieprz, kozieradka, liść laurowy.

PRZYGOTOWANIE:

  1. Warzywa korzenne obieramy, myjemy, kroimy na mniejsze części zalewamy wodą, do której wrzucamy liść laurowy i wszystko gotujemy do miękkości.
  2. Po ugotowaniu wyciągamy warzywa z wody łyżką cedzakową. WYWAR ZOSTAWIAMY. Liść laurowy wyrzucamy.
  3. Siekamy cebulę, czosnek przeciskamy przez praskę.
  4. Wkładamy do miski ugotowane warzywa, jajka, olej kokosowy (nie trzeba go rozpuszczać, ale jak się komuś chce, to na pewno łatwiej się rozprowadzi podczas blendowania 😉 ), płatki gryczane, posiekaną wcześniej cebulę i czosnek.Zdjęcie6520
  5. Wszystko blendujemy na gładką masę.Zdjęcie6521
  6. Dolewamy część wody, która została z gotowania warzyw. Dodajemy przyprawy: łyżkę siekanej pietruszki i łyżkę siekanego lubczyku oraz mieloną kozieradkę, sól i pieprz.Zdjęcie6522
  7. Wszystko dokładnie mieszamy, by wywar się wchłonął. Masa będzie dość rzadka. Tak ma być, żeby po upieczeniu pasztet był gładki i dobrze się rozsmarowywał. 🙂Zdjęcie6523
  8. Keksówkę lub naczynie żaroodporne podobnych rozmiarów trzeba posmarować tłuszczem, przełożyć do niego masę i piec ok.70 min. w temp. 175 stopni. Gdyby góra się zbyt przypiekała, to wystarczy przykryć pasztet folią aluminiową na pozostały do końca czas pieczenia.
    Z podanych proporcji wyjdą dwie typowe małe sklepowe aluminiowe keksówki lub jedna średnia. Moje naczynie żaroodporne jest wymiarów: 24 cm dł x 12 cm szer. x 5 cm wys. To wymiary wewnętrzne. I z tej proporcji wychodzi dokładnie jeden taki blok pasztetu.
  9. Po wyjęciu z piekarnika pasztet studzimy w naczyniu i zimny wyciągamy z foremki przez jej obrócenie do góry dnem. Można sobie pomóc okrawając pasztet dookoła nożem. Jak dalej nie chce wyjść, polecam ostukiwanie naczynia do skutku. 😉 Bo sklepową aluminiową keksówkę można po prostu rozciąć i po problemie. 😉

A to moja śniadaniowa propozycja podania z wędliną i domowymi ogórkami małosolnymi, na które przepis już niedługo! 😉

 

Pasztet można rozsmarowywać na kanapkach, kroić w grube plastry. Może być podany na zimno lub na ciepło na przykład z sosem pieczarkowym lub koperkowym. Wtedy mamy wersję obiadową, która u nas w domu też jest bardzo lubiana. 🙂 A Wy którą preferujecie?

Pozdrawiam i życzę SMACZNEGO!