Pasztet nieklasyczny

S., co byś zjadł na śniadanie? Pasztet!
S., co byś chciał na podwieczorek? Wafla ryżowego z pasztetem!
S., co chciałbyś dostać dziś na kolację? Sam pasztet!
Mały S. go uwielbia. Z resztą jak cała nasza rodzina.
Pasztet na chleb, na wafla, na ciepło w sosie lub – ostatnie odkrycie mojego Małża – pasztet w toście. Możliwości miliony, a smak rozpływającego się w ustach pasztetu po prostu cudowny. Tylko jak go zrobić? Bo przecież nie jemy tylko i wyłącznie pasztetu warzywnego, o którym pisałam tu <klik>. Poza tym, ja nie jem też glutenu, więc klasyka z dodatkami typu bułka odpada. Czasem warto poszukać rozwiązań najprostszych – oto przepis prosty jak drut na pasztet mięsno – warzywny. 🙂

Składniki:

  • 1 kg łopatki (może być też karczek lub szynka, ale łopatka moim zdaniem jest najlepsza)
  • 0,5 kg podgardla
  • 0,3 dag wątróbki (ja daję drobiową)
  • ok. kilograma warzyw korzennych: marchew, pietruszka, seler w dowolnych proporcjach
  • cebula
  • liść laurowy
  • sól, pieprz, kozieradka, kolendra
  • olej kokosowy do wysmarowania formy

Przygotowanie:

  1. Z podgardla odkroić skórę.
  2. Łopatkę i podgardle bez skóry pokroić w dużą kostkę.
  3. Warzywa korzenne: marchew, pietruszkę i seler obrać ze skóry i pokroić na mniejsze kawałki.
  4. Łopatkę, podgardle, odkrojoną z niego skórę, wątróbkę i warzywa włożyć do garnka, dodać liść laurowy, łyżeczkę soli, zalać zimną wodą, zagotować i gotować do miękkości.
  5. Wyjąć z wywaru mięso i warzywa do miski, lekko przestudzić.
  6. Usunąć liść laurowy i wygotowaną skórę z podgardla, dołożyć posiekaną cebulę i pozostałe przyprawy, czyli kozieradkę i mieloną kolendrę.
  7. Wszystko DOKŁADNIE zblendować.
  8. Spróbować masy. 🙂 Jeśli jest za mało ostra lub za mało słona, doprawić.
  9. Przełożyć do wysmarowanego tłuszczem naczynia żaroodpornego lub keksówki.
  10. Piec w temperaturze 175 stopni z termoobiegiem około godziny.
  11. Wyciągnć z piekarnika, wystudzić i po kilku godzinach wyjąć z formy.
  12. Pałaszować ze smakiem.

Uwagi:

  1. Nie, nie trzeba jajek, by pasztet się trzymał. Mięsko ma w sobie tłuszcz, który jest doskonałym łącznikiem.
  2. Nie, nie trzeba żadnej bułki tartej ani chleba: warzywa pełnią rolę „spulchniacza”.
  3. Proporcje mięsa i warzyw można sobie zmieniać pod własne gusta smakowe i potrzeby. Warzyw może być nawet 1:1 z mięsem i też pasztet wyjdzie. Będzie wtedy delikatniejszy.
  4. Pasztet można spokojnie mrozić. Ponieważ nie znam dnia ani godziny, kiedy usłyszę „Mamo, pasztetu!”, zawsze dwie porcje wkładam do zamrażarki. Jeśli jest potrzeba, rozmrażam w lodówce przez noc. Pasztet ten nie traci swoich właściwości, jeśli chodzi o konsystencję, nadal można go kroić, nie sypie się.
  5. WYWAR ZOSTAWIĆ. 🙂 Po pierwsze można na nim ugotować jakąś smaczną zupę, można też zamrozić w woreczkach do robienia kostek lodu i dodawać po trochu, kiedy gotujecie zupę, a można też wykorzystać go do podlewania risotto.

Życzę smacznego i czekam na Wasze recenzje!

Pozdrawiam 🙂