
ADAM – relacja z warsztatów 6.10.2016 r.
Co robiliśmy 6 października? Znów upłynęło sporo „wody”, zanim skończyłam pisać relację z warsztatów, ale nie martwcie się – pamiętam i poniżej możecie przeczytać, co się działo.
Przede wszystkim było bardzo dużo tańca! W rozmowach z mamami i dziećmi na początku zajęć o ulubionych aktywnościach podczas deszczowych zabaw wyszło, że nasze „Ale dzieci!” lubią klocki, różnego rodzaju ciastoplastoliny oraz muzykę. Co więcej, zawsze myślałam, że to ze względu na część plastyczną przychodzi większość uczestników na warsztaty, a okazało się wręcz odwrotnie! Przychodzą głównie dla wspólnych animacji muzyczno – tanecznych. Muszę powiedzieć, że zdziwiło mnie to, ponieważ zawsze tę taneczną część traktowałam jako przerywnik dla innych aktywności, aby rozluźnić ciało i umysł przed kolejną porcją zabaw na materacach. Okazało się jednak, że jest odwrotnie. Dlatego też zmieniłam nieco akcenty i od dwóch tygodni więcej tańczymy, śpiewamy i muzykujemy. W tej sytuacji jednak wybaczyć musicie mi mniejszą ilość zdjęć, ponieważ animując tańce i inne zabawy ruchowe brakuje mi ręki, żeby pstrykać fotki. Musicie uwierzyć na słowo, że naprawdę dobrze się bawimy. 😉
Masa solna
Zajęcia obu grup nieco się od siebie różnią pod względem doboru prac plastycznych. Ot, żeby dla mnie było ciekawiej. 😉 Dlatego też obie grupy miały okazję przygotować sobie samodzielnie masę solną z pachnącymi dodatkami z kuchni, czyli kurkumą, papryką i kakao. Grupa poranna zajmowała się odbijaniem różnych kształtów od foremek oraz uczyła się korzystać z noża (plastikowego 😉 ), natomiast grupa popołudniowa ze swojej masy zrobiła jeżyki, których kolcami były makaronowe świderki. 🙂
Mali artyści
Moi mali artyści ze swoimi mamami tym razem mieli okazję zabawić się w malarzy, którzy od szablonów dotknięciami gąbki maczanej w kolorowej farbie tworzyli portrety wybranych zwierząt.
Original Play
Przypomnieliśmy sobie także zabawę z zakresu Original Play, o której szerzej pisałam tu <klik>. Tym razem byłyśmy mamami kocicami, a nasze dzieci kocurkami, które biegają i skaczą za kolorową, błyszczącą, a do tego uciekającą wstążeczką. 😉
Zabawy konstrukcyjne
No i moim zdaniem – wisienka na torcie – czyli zabawa drewnianymi klockami. Co prawda reakcje uczestników zajęć nie były aż tak entuzjastyczne jak moja aktualna, ale już Wam wytłumaczę, skąd mój zaciesz:
Jak zwykle, przygotowaną przeze mnie wersję zabawy dzieci i mamy udoskonaliły.
Przygotowałam bowiem gotowe schematy do układania różnych budowli z kilku klocków – dokładnie od 2 do 6 elementów, żeby można było stopniować poziom trudności. Co więcej, do wyboru były schematy jedno- lub kilkukolorowe. Zestawy przygotowałam do standardowej budowy, czyli od parteru wzyż. A dzieci..? A dzieci zaczęły układać te klocuchy na moich schematach! Nie we wszystkich przypadkach było to możliwe, ale rzeczywiscie – najprostsza wersja to po prostu wybór odpowiedniego koloru i kształtu klocka, a następnie umieszczenie go na przygotowanym schemacie. Tak proste! I tak trudne, że samej nie przyszło mi to do głowy!
Znów się czegoś nauczyłam. 🙂
Dziękuję Wam, uczestnicy moich zajęć!
Poniżej zamieszczam dwie galerie zdjęć – z warsztatów porannych oraz popołudniowych. Miłego oglądania, wspominania i inspirowania się.
Pozdrawiam!
Galeria porannych zajęć:
Galeria popołudniowych zajęć: