bookmark_borderDoświadczalne warsztaty „AD!AM” 5.01.2017 r

Wszyscy lubimy dotknąć, zobaczyć, usłyszeć, spróbować. Poznawanie jest bardzo naturalnym i ważnym procesem w naszym życiu. Pamiętacie lekcje chemii? Te, na których tylko pisaliśmy wzory reakcji w zeszytach i na tablicy oraz te, podczas których można było coś zmieszać? Które podobały się Wam bardziej? Ja zdecydowanie wolałam te drugie. 😉 Dlatego 5 stycznia odbyły się doświadczalne w znaczeniu naukowym warsztaty „Ale Dziecko! Ale Mama!”. 😉 Przy okazji mamy miały małą powtórkę z fizyki nt. zachowania wyglądu cieczy newtonowskich oraz nienewtonowskich. B-) Ciekawi? To zapraszam na relację.

Continue reading „Doświadczalne warsztaty „AD!AM” 5.01.2017 r”

bookmark_borderCiasteczkowe warsztaty „Ale Dzidziuś!” 3.01.2017 r.

Noworoczne warsztaty „Ale Dzidziuś!” były bardzo pracowite, zwłaszcza dla małych rączek. Poza tańcami, które zagościły na warsztatach jako stałe elementy, były także filcowe puzzle od Gadatkowych pomocy oraz małe co nieco, dzięki czemu warsztaty były po prostu… ciasteczkowe. 😉

Filcowe karty

Tuż po powitaniu, przy którym przypomnieliśmy sobie swoje imiona oraz wiek dzieci, a także pochwaliliśmy się prezentami, które pod choinką zostawił nam Aniołek, ruszyliśmy w tany. Oczywiście na początek  było „Kółko graniaste”, w którym najbardziej podoba się wszystkim przewracanie oraz buziaki i łaskotki, a potem „Poruszanka”. Następnie wszystkie maluszki otrzymały zestaw kolorowych filcowych kart o różnej tematyce – ubrania, kuchnia, biuro, warzywa i owoce, meble, zabawki lub pojazdy. Wnętrze kart jest wyjmowane. Dzięki temu może służyć do stymulacji dotykowej, nauki kolorów i poszerzania słownictwa u najmłodszych. Niektórzy poznawali je także od strony buzi, ale jak mówi twórczyni tej pomocy „Dobrze wiedzieć, że nie tylko moje dziecko je filc.” 😛 Z kolei wszystkie mamy, które martwią się o wkładanie przez ich pociechy przedmiotów do ust uspakajam: znajoma Logopeda powiedziała, że do 18 miesiąca życia zmysł smaku jest najważniejszym narzędziem poznawania świata, więc jeśli nie jest to niebezpieczne, pozwalajmy na to dziecku. 😉

Po tej porcji wiedzy teoretycznej znów troszkę się poruszaliśmy. Krasnoludek, który się nie wyspał potrzebował masażu brzuszka, a poza tym zima za oknem, więc rzucaliśmy śnieżkami, zjeżdżaliśmy na sankach i wpadaliśmy w zaspę, a wszystko oczywiście z piosenką 😉

Ciasteczkowe zabawy

Ponieważ „małe co nieco” było mamom zapowiedziane dzień wcześniej, wszyscy dorośli uczestnicy zajęć wiedzieli, czego się spodziewać. 😉 Mamy zatem z niecierpliwością wypatrywały reakcji swoich „Ale Dzidziusiów” na wjeżdżające na salę smakołyki w postaci bananów oraz różnych rodzajów płatków – owsianych, jaglanych, żytnich, orkiszowych…. 😉 Najpierw było kosztowanie banana. Co zostało po pierwszej konsumpcji, trafiało do miseczki, gdzie zostało zgniecione. Następnie dosypywaliśmy po łyżce różne rodzaje płatków wedle upodobań mam aż masa osiągnęła konsystencję pozwalającą na toczenie z niej kuleczek. Dzieci swoimi łapkami ochoczo robiły im „bam” i „plask”, by przybrały odpowiedni ciasteczkom kształt. Tak przygotowane ciacha wszyscy zabrali do domu, gdzie upiekli je w temperaturze 175 stopni w 10 min. i skonsumowali jako przekąskę. Jak donoszą mamy – smakowały, a niektóre Maluszki nawet nie chciały słyszeć o tym, by się podzielić! Jedna gwiazdeczka również je tuliła. 😉

Tak upłynęły nam pierwsze noworoczne ciasteczkowe warsztaty „Ale dzidziuś!” w 2017 roku. Większość zabaw, poza tanecznymi została uwieczniona na fotografiach. Więcej niż w poście można obejrzeć w galerii na końcu wpisu. 

Jeśli spodobały Ci się nasze zabawy i chciałabyś dołączyć do nas ze swoim Maluchem, to zapraszam na kolejne warsztaty już w najbliższy wtorek, czyli 24 stycznia. Napisz lub zadzwoń, by się zapisać. Wszystkie dane znajdziesz w zakładce „KONTAKT/WSPÓŁPRACA” <klik>. Możesz także skontaktować się ze mną przez fanpage bloga na Facebooku: www.facebook.com/AleZjawa

Pozdrawiam 🙂

Galeria zdjęć:

bookmark_borderZimowe warsztaty „AD! AM!” 29.12.2016 r.

Zima w rozkwicie w tym sezonie była już w grudniu. Dzięki temu zimowe warsztaty „Ale Dziecko! Ale Mama!” odbyły się pod pełną inspiracją aury za oknem. 🙂 Były więc bałwanki, bitwa na śnieżki, zimowe tańce – pokazywańce, dla głodnych i zmarzniętych przygotowaliśmy ciasteczka, a na koniec troszkę się połaskotaliśmy. Kto zatem chętny na relację? Zapraszam!

Plastelinowy bałwanek

Jak wiadomo, ze śniegu dzieci chętnie robią bałwanki. Na nasze zajęcia również zawitały śniegowe ludziki, ale – niestety – były smutne, ponieważ brakowało im nosów, guzików, a ich nakrycia głowy były bezbarwne. Na szczęście wszystkie dzieci zgodnie postanowiły wywołać uśmiech na bałwankowych buziach i za pomocą plasteliny uzupełniły brakujące elementy. Mamy i dzieci dzieliły się pracą wedle swoich upodobań – jedna osoba odrywała małe kuleczki, a druga rozcierała je w odpowiednich miejscach.

Ciasteczka

Wszyscy wiedzą, że „Ale dzieci!” to prawdziwe łasuchy. Nawet jak w domu nie chcą za bardzo jeść, to na warsztatach zajadają aż im się uszy trzęsą. Tym razem na warsztatach zrobiliśmy misiowe „małe-co-nieco”, a mianowicie ciasteczka z bananów i różnych płatków z dodatkiem miodu i amarantusa. Najpierw banany obraliśmy ze skórki i dzieci wraz z „Ale mamami” rozgniotły je w miseczkach, następnie dodaliśmy do nich po łyżce miodu spadziowego <mniam!>, a potem jeszcze płatków aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji, z której można było robić kuleczki. Kuleczki potem dzieci spłaszczały i ciasteczka były gotowe do upieczenia. Drugie śniadanie lub podwieczorek wystarczyło już  tylko wsadzić w domu na 10 min. do piekarnika. Z relacji SMS-owych od mam wiem, że smakowały. 😉

Papierowy śnieg

Ponieważ dzieci uwielbiają bitwy na śnieżki, ale zazwyczaj przeszkadzają im grube warstwy odzieży, postanowiłam umożliwić im swobodną zabawę. Jak? Każdy dostał rolkę białego najważniejszego papieru na świecie. 😛 A potem już nie było żadnych ograniczeń. Rozwijaliśmy, zgniataliśmy, rzucaliśmy. Dzieci kładły się na podłodze, a inne zasypywały je białymi kulkami, by one mogły potem się z nich rozkopywać. 

 

Łaskotki!

Któż z nas, rodziców, nie lubi słyszeć rozkosznego głośnego śmiechu malucha? Czasem warto pomóc mu się wydobyć, dlatego… na zimowe smutki proponujemy – łaskotki! Ale nie zwyczajne, bo tym razem z użyciem kolorowych piórek. Radosny śmiech wypełnił naszą warsztatową salę, a przy okazji dzieci ćwiczyły przepony. 😉 Jak ktoś miał już dość łaskotania, to zaproponowałam dmuchanie piórek na wyścigi. Jest to doskonałe ćwiczenie oddechowe – kilka słów na ten temat tu <klik>.

 

Tak upłynęły nam zimowe warsztaty „Ale dziecko! Ale mama!”. Jak zauważyliście, po raz kolejny prawie nie ma zdjęć w tekście relacji, żeby był bardziej czytelny, za to w galeriach jest ich całe mnóstwo, więc zapraszam do ich oglądania. 😉

Jeśli spodobały Ci się zajęcia i masz ochotę uczestniczyć w nim ze swoim Szkrabem, to zapraszam na zajęcia w każdy czwartek o 10.00 lub 16.00 w Gminnym Ośrodku Kultury w Buczkowicach po wcześniejszym zapisaniu się. Kontakt przez telefon lub maila podane w zakładce „Kontakt / współpraca” <klik> albo przez wiadomość prywatną na facebookowym fanpage’u: www.facebook.com/alezjawa.
Najbliższe zajęcia odbędą się w czwartek 19 stycznia 2017 roku. 🙂

A tymczasem zostaje oglądanie zdjęć w galeriach poniżej.

Pozdrawiam! 🙂

Galeria zdjęć:

 

bookmark_borderPrzedświąteczne warsztaty AD! AM! 22.12.2016 r.

Co prawda od Świąt bożego Narodzenia minęło już trochę czasu, ale mimo wszystko chciałam opisać Wam jak wyglądały przedświąteczne warsztaty „Ale Dziecko! Ale Mama!”, ponieważ i tak wiele z zabaw można wykorzystać jeszcze teraz. Bo albo zabawa była uniwersalna do wykorzystania o każdej porze roku, albo możemy chcieć znów przywołać ten ciepły, aromatyczny, rodzinny i magiczny klimat. 

Zapach pomarańczy

Skoro wspomniałam o zapachu, to najpierw kilka słów o prostym, acz wciągającym zadaniu, którym było tworzenie wzorków na mandarynkach oraz pomarańczkach za pomocą wbijanych w skórkę goździków. Większość dzieci oczywiście najpierw skosztowała owoców, a dopiero potem zajęła się ich ozdabianiem. Poprzez wbijanie goździków dzieci ćwiczą swoje zdolności motoryczne: chwyt pęsetowy palcem wskazującym oraz kciukiem, koordynację oko – ręka: wbijanie w upatrzone miejsce. W trakcie ćwiczenia powstały ozdoby, które przez jakiś czas mogły zdobić dom rozsiewając aromatyczny cytrusowo – goździkowy zapach, a następnie można je było zjeść, co z pewnością dla wielu stanowi dodatkowy atut. 😉 

 

Sprawnościowe zmagania z samym sobą

W ramach ćwiczeń motoryki dużej na przedświąteczne warsztaty zawitały woreczki wypełnione grochem oraz szarfy. Dzieci nosiły je od linii startu do mety na ręce wyciągniętej przed siebie, a niektórzy próbowali nawet na głowie! Następnie woreczkiem trafiali do rozłożonej na podłodze szarfy, z pomocą mamy przeciągali szarfę od stóp do głów i odwrotnie i ponownie wracali na start. Ileż było radości, kiedy choć przez chwilę udało się nieść woreczek na głowie albo kiedy udawało się szarfę założyć jedną stroną, a zdjąć drugą! Aż trudno to opisać. 🙂

Rzucanie woreczkami bardzo się dzieciom spodobało, więc szybciutko na środek sali wjechały miski, do których dzieci celowały z różnych odległości. zadanie było ciekawe, ale momentami trudne, zwłaszcza, kiedy mamusie zwiększały swoim „Ale Dzieciom” odległości. Przy okazji dzieci nawiązywały pomiędzy sobą liczne interakcje, ponieważ wzajemnie podawały sobie woreczki lub się nimi wymieniały. 🙂

TA GWIAZDKA

Na co dzieci czekają przede wszystkim w wigilijny wieczór? Oczywiście aż rozbłyśnie pierwsza gwiazdka, TA GWIAZDKA, która da sygnał dla rozpoczęcia wieczerzy wigilijnej. Dlatego też odwiedziła, a właściwie sprowadziliśmy ją na nasze przedświąteczne zajęcia. 😉 Jak? Każde z dzieci otrzymało niebieską kartkę oraz szablon, od którego  pomocą swojej mamusi za pomocą farb wykonało rozgwieżdżone niebo. W galeriach na końcu posta można podejrzeć efekty tych prac.

Bańki, bańki, banieczki! 🙂 

Prawidłowy oddech jest bardzo istotny dla prawidłowego funkcjonowania całego organizmu. Od niego zależy odpowiednie natlenienie organizmu, płynność mowy, a nawet możliwość powstania wad zgryzu. Dziecko, które oddycha nieprawidłowo, w nieodpowiedni sposób układa język czy wargi. A to z kolei powoduje szereg innych niepożądanych następstw. Dlatego w profilaktyce logopedycznej ważne jest, by ten oddech przynajmniej od czasu do czasu ćwiczyć, oczywiście poprzez zabawę. 😉 Na warsztatach „AD! AM!” często wykorzystujemy w tym celu różne pomoce, o których poczytać można m. in. tu <klik> i tu <klik>, a to oczywiście jeszcze nie wszystkie 😉

Któż z nas nie lubi baniek mydlanych, prawda? Po raz kolejny wykorzystaliśmy je na zajęciach do ćwiczeń oddechowych, a jak już dzieci poćwiczyły, to…. bańki przejęły mamusie i zrobiły swoim Skarbom prawdziwy banieczkowy raj, w którym dzieci mogłyby chyba bawić się bez końca. Gorzej z płucami „Ale Mam!”. 😛 Koniecznie zajrzyjcie do galerii, jak to wyglądało. Był szał! 🙂

Bańki mają magiczną moc przyciągania i przeganiania smutków, a do tego ten bonus w postaci ćwiczeń oddechowych. Same plusy. 🙂

 

To już jest koniec…

Tak upłynęły nam przedświąteczne 90 minut zabawy przeplecionej oczywiście wspólnymi tańcami i śpiewem. Jak zauważyliście, tym razem nie ma zdjęć, żeby tekst był bardziej czytelny, za to w galeriach jest ich całe mnóstwo. 😉

Jeśli spodobały Ci się zajęcia i masz ochotę ich zakosztować ze swoim Szkrabem, to zapraszam na zajęcia w każdy czwartek o 10.00 lub 16.00 w Gminnym Ośrodku Kultury w Buczkowicach po wcześniejszym zapisaniu się. Kontakt przez telefon lub maila podane w zakładce „Kontakt / współpraca” <klik> albo przez wiadomość prywatną na facebookowym fanpage’u: www.facebook.com/alezjawa.
Najbliższe zajęcia odbędą się w czwartek 19 stycznia 2017 roku. 🙂

A tymczasem zostaje oglądanie zdjęć w galeriach poniżej.

Pozdrawiam! 🙂

Galeria zdjęć z zajęć porannych:

Galeria zdjęć z zajęć popołudniowych:

bookmark_borderKocykowe „Ale Dziecko! Ale Mama!” – 15.12.2016 r.

Co robimy, kiedy mamy zły humor? Gdzie chowamy się jak mamy chandrę? Co często robimy w chłodny zimowy wieczór? Gdzie i w jakiej pozycji najczęściej robimy sobie domowy seans filmowy? Ależ oczywiście, że pod kocem!
Koc ma cudowne właściwości – otuli, ogrzeje, odpręży, stworzy schronienie i poczucie bezpieczeństwa. Uwielbiają koce dorośli, lubią je nastolatki, każde niemowlę ma na wyposażeniu co najmniej jeden kocyk. Że nie wspomnę o tym, że z okazji pierwszej rocznicy ślubu również z moim eM. od dziadków dostaliśmy co? Koce! każdy swój, żebyśmy się nie kłócili. 😛 😉
Tak, tak, każdy w domu ma co najmniej kilka koców, bo są uniwersalnym nakryciem łóżka, izolatorem chłodu na podłodze, a także… świetnym budulcem i zabawką. Z pomocą koca można urządzić całe mnóstwo różnych zabaw. Na warsztatach „Ale dziecko! Ale mama!” również już bawiliśmy się kocami w „naleśniki” <klik> i <kilk>. I tym razem zaproponowałam zabawę kocami, ale w nowej odsłonie. Spodobała się dzieciom i mamom chyba również. 😉
Dlatego warsztaty te zdecydowanie były „KOCYKOWE”. 😉

Klasyczny tunel

Na dobry początek zrobiliśmy konstrukcję z krzeseł oraz koców i powstał tunel, przez który dzieci, a nawet mamy przechodziły na czworakach. 😉 Niektóre „Ale Dzieci!” miały poczatkowo opory przed pokonaniem dość długiego korytarza, ale jak tylko spróbowały, to w większości nie chciały przestać pokonywać tunelu raz za razem. 😉 Tempo podróżowania było tak szybkie, że chyba żadne zdjęcie nie jest ostre, ale cóż… rozmazanie jest wprost proporcjonalne do dobrej zabawy.

Kocykowe „pojazdy”

Wydawało się, że zabawa w tunel nigdy nie straci na atrakcyjności, ale w koncu udało się namówić dzieci do zmiany aktywności. Tym razem, koce zostały, krzesła zniknęły, a materace rozsunęliśmy tak, że pomiędzy nimi powstały uliczki! I po tych uliczkach we wszystkie możliwe strony podróżowały kocykowe pojazdy, a w nich „Ale dzieci” ciągnięte przez „Ale mamy!”. Jak dokładnie wyglądała zabawa, możecie obejrzeć na filmiku <klik> i <klik>.

Świątecznie plastycznie

Przedświąteczny czas sprzyja pracom plastycznym i przygotowaniu ozdób choinkowych. Tym razem zaproponowałam przygotowanie trójwymiarowych aniołków oraz gwiazdek / śnieżynek.

Aniołki

Dzieci otrzymały gotowe, wycięte już szablony. Trzeba było ozdobić sukienki, dorysować aniołkom buzie, dokleić im włosy. Skrzydła oklejaliśmy silikonowym wypełnieniem do poduszek, a następnie łączyliśmy oba elementy ze sobą za pomocą zszywacza.

Gwiazdki / śnieżynki

Tutaj osiągnęliśmy mistrzostwo recyklingu 😉 Z rolek po zużytym papierze toaletowym, pociętych na paski, zrobiliśmy prawdziwe cuda! Wystarczyło je ze sobą posklejać, posmarować klejem po brzegach i obsypać brokatem. 🙂


 

Jeśli spodobały Ci się zajęcia i masz ochotę ich zakosztować ze swoim Szkrabem, to zapraszam na zajęcia w każdy czwartek o 10.00 lub 16.00 w Gminnym Ośrodku Kultury w Buczkowicach po wcześniejszym zapisaniu się. Kontakt przez telefon lub maila podane w zakładce „Kontakt / współpraca” <klik> albo przez wiadomość prywatną na facebookowym fanpage’u: www.facebook.com/alezjawa.
Najbliższe zajęcia są w czwartek 5 stycznia 2017 roku. 🙂

A tymczasem zostaje oglądanie zdjęć w galeriach poniżej.

Pozdrawiam! 🙂

Galeria zdjęć z zajęć porannych:

Galeria zdjęć z zajęć popołudniowych:

bookmark_borderWarsztaty ciaprania, czyli „Ale dzidziuś!” 13.12.2016 r.

Warsztaty „Ale dzidziuś!” weszły już na stałe w tygodniowy rozkład zajęć zarówno moich, jak i maluszków z najbliższej okolicy i nie tylko – są mamy, które dojeżdżają aż 40 km, żeby się z nami bawić (pozdrawiam, Asiu! ;))! W zajęciach uczestniczą niemowlęta od momentu opanowania umiejętności samodzielnego siedzenia do ok. 15 miesięcy wraz ze swoimi mamusiami, a czasem także tatusiami (pozdrawiam, Jacku i Adamie! ;).
Najlepsze zajęcia są wtedy, kiedy dzieci mogą na własnej skórze poczuć świat. Dlatego też 13 grudnia było wyjątkowo dużo „ciaprania” – dzieci szczęśliwe, a mamy jeszcze bardziej, bo sprzątałyśmy razem, więc tak nie „bolało”. 😛

Kolorowy żel

Po tanecznej rozgrzewce, na pierwszy ogień poszła woda. Ale to nie była taka zwyczajna, przezroczysta ciecz. Dodaliśmy bowiem do niej specjalny proszek, który zamienił ją w… kolorowy (różowy ;)) i pachnący żel. Większości dzieci bardzo się to spodobało, choć jedna mała „Smerfetka” była trochę niepocieszona, że ciocia zepsuła wodę i dla niej trzeba było szybciej żel zamienić z powrotem w wodę. Nie mniej jednak zżelowaną wodę można było formować w kulki, przekładać z ręki do ręki, dotykać jej granulek, co było bardzo ekscytującym doświadczeniem!

Tany, tany!

Od ciaprania czasem trzeba zrobić przerwę. Choćby niedużą. Najlepiej na coś ruchowego. 😉
Czy niechodzące dzieci mogą cieszyć się muzyką, śpiewem i tańcem? Ależ oczywiście, jeśli tylko mamy pod ręką kogoś dorosłego do pomocy oraz odpowiednio dobierzemy utwory. Otóż po pierwszych nieśmiałych próbach na siedząco, zaczęliśmy odważniej brykać i przy okazji mamy mają prawdziwy fitness. 😉 Dzięki tym wspólnym harcom we wszystkich budzi się radość i energia, a do tego dzieci uczą się wskazywać części ciała, jak np. przy piosence kąpielowej, kiwać głową przy słowach  „tak” i „nie”przy piosence „Głowa mówi”, odprężającego masażu brzuszka przy utworze „Szupurupu” albo rozgrzewania się, klaskania i tupania przy „Zimno, zimno”.

Ciaprania ciąg dalszy, czyli malowanie pastą

Z pozytywną energią i nieco zmachani, zasiedliśmy do prac plastycznych. Ponieważ zima za oknem, mróz szczypie w nosy, to i nasze malunki nawiązywały do tego „klimatu”. Na kolorowych kartkach „Ale dzidziusie” otrzymały zimowe krajobrazy odbite na kolorowych kartkach, a brakujący zimowy klimat domalowywały wiejącą chłodem białą pastą do zębów i swoimi łapkami. Radości było co nie miara! Zdjęcia nie są w stanie do końca oddać tego klimatu. 😉

Wszystkie zabawy zostały uwiecznione na fotografiach, których jeszcze więcej w galerii na końcu posta.
Zapraszam do oglądania.

Pozdrawiam i życzę wszystkim dużo radości oraz kreatywności w Nowym 2017 roku! 🙂

P.S. kolejne warsztaty już we wtorek 3 stycznia. Jeśli masz ochotę dołączyć do grupy ze swoim Maluszkiem, napisz lub zadzwoń. Wszystkie dane znajdziesz w zakładce „KONTAKT/WSPÓŁPRACA”. Możesz także skontaktować się ze mną przez fanpage bloga na Facebooku: www.facebook.com/AleZjawa
Galeria zdjęć:

bookmark_borderMikołajkowe „Ale Dziecko! Ale Mama!” – 8.12.2016 r.

Dwa dni po imieninach chyba najbardziej lubianego Świętego nie mogły odbyć się takie zwyczajne warsztaty. To musiały być zajęcia dedykowane właśnie Temu, o którym mówili wszyscy od co najmniej kilku tygodni i do którego pisano listy. Dlatego też ósmego grudnia odbyły się MIKOŁAJKOWE warsztaty „Ale Dziecko! Ale Mama!”.

Oprócz zwyczajowych tańców i piosenek oraz zabawy w małe kotki, wszystkie nasze zabawy i zadania związane były ze świętym Mikołajem oraz jego pomocnikami.

Białe, siwe i… miętowe

Na pierwszy ogień poszło malowanie. Jak wiadomo, św. Mikołaj i jego pomocnicy mają białe futerko na swoich kubraczkach, a także białe włosy i brody. Ale Dzieci tym razem zrobiły ich portrety przy użyciu… miętowej pasty do zębów. Możeci się domyślić jaką świeżością i czystością pachniało w całej sali. 😉

Niebiańskie gadżety 😉

Jak wiadomo, święty Mikołaj przyjeżdża z… nieba, na którym świecą gwiazdy. Na warsztatach wykonywaliśmy tym razem te mikołajkowe drogowskazy z makaronu spaghetti. 😉

Poza gwiazdami, na niebie zobaczyć można oczywiście także chmury. Kilka z nich Mikołaj przywiózł nam i zostawił na warsztatach. My, wykorzystaliśmy je do ćwiczeń oddechowych. A co w rzeczywistości pełniło funkcję chmur? Silikonowe, antyalergiczne wypełnienie do poduszek. Do kupienia na wagę, na przykład sklepach z pasmanterią. 🙂

Zabawa małych kotków

Jak wspomniałam na początku, wśród zabaw mikołajkowych znalazła się także jedna nie związana z tą tematyką. Każde dziecko oraz mama otrzymali drewnianą kuleczkę zawieszoną na sznureczku, a następnie podzielili się rolami: jedna osoba zamieniła się w małego kotka, a druga pozostała człowiekiem. 😉 Człowiek miał za zadanie zabawiać kotka ciągnąc kuleczkę, podrzucając ją, kręcąc nią, itp. Natomiast mały kiciuś miał za kuleczką biegać na czworakach, podskakiwać do niej,  łapać ją i bawić się nią łapkami przewracając się na plecy.

Czas relaksu

Po takiej dawce wrażeń, przyszedł czas na słodki relaks z masażem. Tym razem wykorzystaliśmy piłeczki o różnej wadze i fakturze. Do dyspozycji mam oraz dzieci były piłki gumowe, gąbkowe oraz szmaciane; wypełnione szeleszczącym styropianem, powietrzem lub gąbką; gładkie lub z wypustkami. Do wyboru, do koloru. Najczęściej to mamy masowały wybrane części ciała swoich „Ale dzieci!”, zdarzało się jednak także, że to „Ale mama!” była masowana! Żyć, nie umierać. 🙂

Mikołajkowe niespodzianki!

A na koniec warsztatów św. Mikołaj przygotował dla dzieci jeszcze małą niespodziankę! W podzięce za wykonane portrety, zostawił dzieciom podarunki! Każdy uczestnik warsztatów otrzymał drewniane zwierzątko – breloczek oraz miarkę wzrostu. Mikołajkowe prezenciki bardzo wszystkich zaskoczyły i ucieszyły. 😉

 

Jeśli spodobały Ci się zajęcia i masz ochotę ich zakosztować ze swoim Szkrabem, to zapraszam na zajęcia w każdy czwartek o 10.00 lub 16.00 w Gminnym Ośrodku Kultury w Buczkowicach po wcześniejszym zapisaniu się. Kontakt przez telefon lub maila podane w zakładce „Kontakt / współpraca” albo przez wiadomość prywatną na facebookowym fanpage’u: www.facebook.com/alezjawa.

A tymczasem zostaje oglądanie zdjęć w galerii poniżej.

Pozdrawiam! 🙂

Galeria zdjęć z zajęć porannych:

Galeria zdjęć z zajęć popołudniowych:

 

bookmark_borderGluciate warsztaty „AD!AM!” – relacja 1.12.2016 r.

Dzieci uwielbiają poznawać świat zmysłami. Wszystkimi. Pierwszym, który się u nich rozwija, już w łonie mamy, jest dotyk. Więcej o nim przeczytać możecie tu <klik>, a tymczasem skupmy się na tym, co dotyk stymuluje: różne ciekawe substancje i faktury. Zapraszam zatem na dotykowo – gluciate warsztaty „Ale dziecko! Ale mama!”. 🙂

Sensoryczne puzzle filcowe

Po raz drugi na warsztatach pojawiły się filcowe puzzle sensoryczne, które przedstawiałam już tu <klik>. Tym razem jednak zajęliśmy się ich barwą. Każde z dzieci otrzymało zestaw puzzli w dwóch lub trzech kolorach, a ich zadaniem było klasyfikowanie poszczególnych obrazków do odpowiednich zbiorów. Jednocześnie poszerzaliśmy słownictwo poprzez nazywanie przedmiotów przedstawionych na filcowych kartach, a małe paluszki stymulowane były poprzez dotyk krawędzi obrysów puzzli.

Gluciate zabawy

Puzzle to jednak był zaledwie przedsionek raju, który czekał na dzieci tego dnia. 😉

Grupa poranna miała okazję podotykać gluciate zawartości misek. Skąd się wzięły? Ano najpierw każde z dzieci otrzymało miednicę z ciepłą wodą, a następnie miarkę specjalnego proszku, który w ciągu kilku minut zamienił tę wodę w koloroy i pachnący żel! Dzieci były oczarowane tą zamianą. Wkładały do niej ręce, przekładały z miejsca na miejsce, rzucały, formowały kulki… Tak bardzo podobało im się taplanie w tym niespotykanym, galaretowatym, a jednak ziarnistym żelu, że niektórzy zapakowali sobie swoją porcję do domu, by tam kontynuować zabawę!

Z kolei grupa popołudniowa bawiła się w „niezatapialne skarby”, jak dzieci podczas warsztatów „Ale dzidziuś”, z których relacja tu <klik>. Była jednak pewna zasadnicza różnica: starsze dzieci same wybierały, co chcą umieścić w swoich butelkach i rzeczywiście to robiły. Do wyboru były spinacze biurowe, kolorowe piórka, plastikowe łyżeczki, kolorowa fasola, groch… Kiedy butelki były już pełne skarbów, przyszedł czas na gluciate wypełnienie. Po kolei każdą butelkę napełnialiśmy do połowy krochmalem, mieszaliśmy dokładnie z sypką zapartością i dopełnialiśmy aż po samą zakrętkę. Takie butle dzieci zabrały ze sobą do domów.

Śnieżne obrazki

Ostatnią już dotykową stymulację tego dnia zapewniła praca plastyczna z użyciem silikonowego wypłenienia pościeli, które przypomina delikatny, śnieżny puch. 🙂

Najpierw dzieci z mamami wydzierały z papieru różne kształty, a następnie przyklejały je tworząc różne scenerie, jak np. lasu czy ulicy. Na koniec wszyscy pokrywali swoje obrazki warstwą białego, śnieżnego puchu. Tak powstały kolejne dzieła do domowych galerii. 😉


Zabawy ruchowe

Dla urozmaicenia wszystkich zabaw oczywiście było mnóstwo tańca, ale o tym pisać nie trzeba, bo to przecież wiadomo. 😉 Wspomnę tylko, że znów wróciły do nas kolorowe wstążki, które cieszą się nie słabnącą popularnością do tego stopnia, że niektórym „Ale dzieciom” nie wystarcza jedna, bo fajnie, kiedy każda ręka ma swoją.

 

Grupa poranna pobawiła się także w slalom gigant pomiędzy pachołkami we fluorescencyjnych kolorach. Właśnie ze względu na te „żarówiaste” barwy wszyscy uczestnicy po kilkukrotnym pokonaniu toru przeszkód, mogli pobawić się nimi w dowolny sposób. Jedni zakładali je na głowy jak czapeczki, inni przez nie oglądali świat, a jeszcze inni mówili jak przez megafon.

W ten sposób upłynęło nam 90 min. zabawy. Jeśli macie ochotę na więcej, to zapraszam do obejrzenia zdjęć w galeriach na końcu posta. A gdyby ktoś zechciał dołączyć do porannej lub popołudniowej grupy wraz ze swoim dzieckiem, to proszę o kontakt mailowy, telefoniczny <klik> lub przez wiadomość na facebookowym profilu <klik>.

Pozdrawiam!

 

Galeria z zajęć porannych:

Galeria z zajęć popołudniowych:

bookmark_borderSprawnościowe warsztaty AD!AM! – relacja 17.11.2016 r.

„Ma Tygrys powody do dumy
i cenę swą dobrze zna,
bo całe ciało ma z gumy, sprężyny na nogach ma!
Skacze, bryka i wiruje, braknie mu aż tchu.
Szaleje bez końca, bo widzi i czuje,
że nie ma równych mu!
NIEEEE MA RÓWNYCH MU!” 🙂

Znacie tę piosenkę Tygryska, przyjaciela Kubusia Puchatka? Pasiasty odśpiewał ją w odcinku, w którym było o tym, jak bardzo jest rozbrykany… Jak rozbrykanie może narobić szkód, gdy się nie uważa, ale też że Tygrys który nie bryka nie jest już tym samym Tygryskiem, którego wszyscy znają i lubią.

Kiedy patrzę na dzieci uczestniczące w warsztatach, nie mam wątpliwości, że są jak ten Tygrysek. Dlaczego?
Ciało jak z gumy? Jest!
Sprężyny w nogach? Są!
Skaczą, brykają i wirują? Tak!
Potrafią szaleć bez końca? Oczywiście! 🙂

Dlatego też czwartkowe warsztaty „Ale dziecko! Ale mama!” upłynęły nam na przeróżnych zajęćiach, ale tym razem ze szczególnym akcentem położonym na tym, by dzieci zdobywały szlify sprawnościowe.

Plastycznie

Rozpoczęliśmy oczywiście tańcami, a po nich zasiedliśmy do zadań plastycznych. Jednym z nich było pokolorowanie kartki miękkim ołówkiem, a następnie za pomocą gumki jego wycierania, tak by powstał obrazek.

Drugie zadanie, jakie stanęło przed dziećmi było… mroźne i słodkie jednocześnie. Ponieważ jesień uraczyła nas już w tym roku śniegiem i temperaturą poniżej zera na termometrach za oknami, postanowiliśmy to zobrazować.

Najpierw dzieci wybierały sobie zwierzątka, następnie przyklejały je na kartkę, a potem trzeba było jeszcze przygotować pięknie skrzący się mróz. Jak go wykonaliśmy? Przy użyciu kryształków cukru. Niektórzy rozpoznali ten biały proszek i nawet sprawdzili jak smakuje. Jakież było zdziwienie, gdy okazało się, że to jest słodkie! 😛

img_20161117_102037

img_20161117_102120

img_20161117_102153

img_20161117_162003

img_20161117_162324

img_20161117_162303

Sprawnościowe zmagania

Wspomniane na początku sprawnościowe zadania były trzy. Pierwszym z nich był tor przeszkód z misek, który trzeba było pokonać wysoko podnosząc nogi do góry. Zadanie niezwykle przypadło do gustu dzieciom, zwłaszcza z grupy popołudniowej. Wydawało się, że będziemy tak chodzić do końca zajęć, bo gdy tylko któreś „Ale dziecko!” dochodziło do końca, zaraz wracało do kolejki, by przejść po torze kolejny raz i jeszcze kolejny, i jeszcze jeden… 😉 Dlatego też grupie popołuniowej brakło czasu na wykonanie drugiego i trzeciego zadania.

Jakie były kolejne zadania? Tym razem wykorzystaliśmy długą i grubą linę. Najpierw spacerowaliśmy po niej jeden za drugim, a następnie… to, co tygryski lubią najbardziej, czyli…. przeciąganie liny! Ileż było radości, gdy mamy wraz z dziećmi podzieliły się na drużyny i wszyscy zaczęli ciągnąć ją w swoją stronę. Mamy były dość subtelne i jakoś w żadna strona nie mogła zwyciężyć. Zakasałam więc rękawy i pomogłam mniej licznej drużynie. Trzeba było słyszeć tę radość! Wcale nie z wygranej, czy przegranej, ale z powodu poprzewracania się na materace. 😉

img_20161117_104409

img_20161117_164310

img_20161117_164328

img_20161117_164656

Czas relaksu

Ponieważ zadania sprawnościowe wymagały sporego nakładu energii, dla równowagi trzeba było też trochę poleniuchować i odpocząć. Co wybraliśmy w tym celu? Delikatny masaż dziecka przez mamusię z użyciem pędzelka. Więcej o korzyściach w niego płynących możecie poczytać tutaj <klik>.

img_20161117_165803

img_20161117_170143

Szaleństwo bez końca

Było dużo tańców, były śpiewy, była także gra na instrumentach. Tworzenie muzyki, wydobywanie dźwięków fascynuje dzieci niesamowicie. A kiedy do wyboru jest cała skrzynia, w której znaleźć można tamburyna, marakasy, kastaniety, klawesy, dzwonki z pałeczkami… to ma się wrażenie, że niebo stoi przed małym człowiekiem otworem. 😉
Wspólne muzykowanie to okazja do wprowadzenia dzieci w świat dźwięków i rytmów. To możliwość zapoznania małych melomanów z utworami przeznaczonymi specjalnie dla nich, ale także z klasyką, której większość dzieci nie słyszy zbyt często, a która świetnie wpływa na ich rozwój.

img_20161117_102921

img_20161117_102934

img_20161117_102944

img_20161117_171600

img_20161117_103509

Tak oto upłynęło nam 90 min. wspólnej zabawy – harców, brykania, tworzenia i odpoczynku. Jak zwykle, zapraszam do oglądania zdjęć umieszczonych w galeriach pod postem, bo jest ich tam znaczenie więcej niż w tekście.

Pozdrawiam! 🙂

GALERIA zdjęć z zajęć porannych:

GALERIA zdjęć z zajęć popołudniowych:

bookmark_borderKolorowe i pachnące, czyli warsztaty „Ale dzidziuś” po raz drugi – relacja 15.11.2016 r.

Chyba wszyscy wiedzą jak bardzo wymagające są niemowlęta. Jak wiele potrzeba im uwagi i jak często potrzebują zmieniać zajęcia. Nie ma siedzenia, facebookowania, picia gorącej kawy i jedzenia ciepłego obiadu, oj nie! No chyba, że maluch akurat śpi, a my zamykamy oczy, żeby nie widzieć bałaganu, który trzeba posprzątać. 😛

Dlatego też, przygotowując się do warsztatów „Ale dzidziuś!” zawsze biorę pod uwagę te potrzeby maluszków, by było inspirująco, rozwijająco i ciekawie, czyli, by na przykład zajęcia były kolorowe i pachnące, a dzieci mogły użyć najbardziej interesujących je sprzętów, czyli tego, czym „bawią się” dorośli.

Kolorowe…

Tym razem do zabawy plastycznej z farbami postanowiłam wykorzystać widelce. Dlaczego? Po pierwsze spełniają kryterium „dorosłego” narzędzia. Po drugie, łatwiej niż pędlem można nabrać farby z pomocą mamusi czy tatusia. Po trzecie, można tą wybrzuszoną częścią zrobić zwyczajne „ciap ciap” po plamie farby na kartce. Po czwarte – ciągnąc widelcem po kartce zostaje nam ślad kilku kresek, zupełnie, jak gdyby namalował je wprawny artysta. Proste i efektowne, prawda? 🙂

Część dzieciaczków malowała też rękami, a i nie tylko po kartce, ale i po nogach, a nawet po mamach – po kwadransie niemal wszystko wokół nas było kolorowe. Nikomu jednak to nie przeszkadzało, bo najważniejsza była dobra zabawa, a przecież wszystko da się umyć. 🙂

img_20161115_101746

img_20161115_101643

Relaksujące…

W ramach ćwiczeń odprężających i relaksujących, a przy okazji budujących zaufanie tym razem był masaż z użyciem pędzelka. To bardzo proste ćwiczenie, które naprawdę może zdziałać cuda. Po pierwsze stumuluje dotykiem włosków pędzelka różne miejsca na ciele – od stóp, przez plecy, brzuch, aż po same uszy. 😉 Po drugie zabawa ta może zarówno pomóc nam się wyciszyć, uspokoić poprzez delikatne pociągnięcia pędzelkiem, przyciszony, spokojny głos, którym zwracamy się do dziecka, ale też, gdy wszystko jest na „nie”, może pomóc wyprodukować trochę endorfin poprzez łaskotki i wywołany nimi śmiech. 😉

img_20161115_103109

img_20161115_103115

img_20161115_103129

img_20161115_103156

Pachnące…

Na koniec zajęć zrobiło się aromatycznie i czekoladowo za sprawą masy solnej, którą dzieci mogły odrywać, ściskać, wyrabiać… Razem z rodzicami wycinały też różne kształty za pomocą foremek.

img_20161115_103943

img_20161115_104041

img_20161115_104139

img_20161115_104154

img_20161115_104257

img_20161115_104306

Gdyby ktoś poszukiwał bezpiecznej ciastoplastoliny, to zapraszam do wpisu z przepisem na masę, którą robi się samodzielnie w domu z bezpiecznych składników <klik>.

Oczywiście, nie mogło zabraknąć też piosenek z pokazywaniem, które towarzyszą wszystkim warsztatom. Rozgrzewaliśmy swoje ręce  i nogi oraz uczyliśmy się mówić „tak” i „nie”. 🙂

Pachnące i kolorowe warsztaty „Ale dzidziuś!” dobiegły końca. Na szczęście zostały po nich barwne malunki i aromatyczne figurki do domowej galerii wszystkich uczestników zajęć oraz zdjęcia, do oglądania których zapraszam do galerii na końcu posta.

Pozdrawiam! 🙂

 

Galeria zdjęć z warsztatów: