Kategoria: pedagogika

Warsztaty „Ale dzidziuś!” rozkręcają się na dobre. Wczoraj odbyło się nasze trzecie spotkanie, podczas którego położyliśmy akcent na zabawy dotykowe. Na początek jednak wszyscy usiedliśmy razem w kręgu, by się sobie przedstawić lub przypomnieć imiona oraz podzielić informacją o ulubionej zabawce. Następnie mamy i dzieci wspólnie próbowały śpiewać i ilustrwać słowa piosenki ruchem. Najpierw było to krasnoludkowe „Szupurupu”, a potem znane nam już całkiem dobrze „Głowa – ramiona – kolana – pięty”. Drewniane klocki Ponieważ większość małych uczestników zajęć ma około roku, to można zaproponować im pierwsze zabawy konstrukcyjne. Zatem po wspomnianej rozgrzewce, na środek sali wjechały drewniane klocki w różnych kształtach i kolorach. Oczywiście, zanim zacznie się coś tworzyć i dudować, trzeba dowiedzieć się, jak to coś…

„Ma Tygrys powody do dumy i cenę swą dobrze zna, bo całe ciało ma z gumy, sprężyny na nogach ma! Skacze, bryka i wiruje, braknie mu aż tchu. Szaleje bez końca, bo widzi i czuje, że nie ma równych mu! NIEEEE MA RÓWNYCH MU!” 🙂 Znacie tę piosenkę Tygryska, przyjaciela Kubusia Puchatka? Pasiasty odśpiewał ją w odcinku, w którym było o tym, jak bardzo jest rozbrykany… Jak rozbrykanie może narobić szkód, gdy się nie uważa, ale też że Tygrys który nie bryka nie jest już tym samym Tygryskiem, którego wszyscy znają i lubią. Kiedy patrzę na dzieci uczestniczące w warsztatach, nie mam wątpliwości, że są jak ten Tygrysek. Dlaczego? Ciało jak z gumy? Jest! Sprężyny w nogach? Są!…

Na początku tego wpisu chcę podziękować Inspiracjom, które mnie spotykają. Tymi Inspiracjami są znajome mniej lub bardziej dzieci oraz ich rodzice. Czasem inspiracją do głębszych przemyśleń jest cała rozmowa, jakieś wydarzenie pomiędzy dziećmi lub dzieckiem a rodzicami, a czasem zaledwie jedno zdanie, pytanie lub gest. Tym razem wyszliśmy od rozmowy na temat „buntujacych się” i nie maluchów, by dojść do asertywności. Ale może zacznę od początku. Każdy z nas chciałby, aby jego dziecko w przyszłosci potrafiło stawić czoła światu, prawda? Żeby umiało oprzeć się wszelkim mogącym je spotkać negatywnym wpływom. Chcielibyśmy wyposażyć je w takie umiejętności psychologiczne i społeczne, by z łatwością odróżniało to, co dla niego dobre od tego, co mu może zaszkodzić.  Pierwsze, co się nasuwa, to…

Już za dwa dni kolejne warsztaty, a tymczasem przypomnijmy sobie, jak bawiliśmy się 29.09, czyli w ubiegły czwartek. Oczywiście na końcu posta tradycyjnie znajdziecie galerie zdjęć – osobno poranna i popołudniowa, aby łatwiej móc odnaleźć siebie w gąszczu fotek. 😉 Czy zajmowaliśmy się tym razem? Zabawy z chustą Na dobry początek rozgrzaliśmy się podczas zabaw z chustą animacyjną. Robiliśmy duuuużo wiatru, urządzaliśmy kolorowe wycieczki, poszukiwaliśmy wskazanych kolorów, a na koniec podziwialiśmy kolorowy spadochron nad swoimi głowami. Kolorowe jesienne liście Po tej rozgrzewce mogliśmy zasiąść do prac plastycznych. Tym razem, zainspirowani złotą polską jesienią, postanowiliśmy zrobić kolorowe liście. Każde z dzieci otrzymało szablon liścia, który fragmentami z pomocą mamusi smarowało klejem, a następnie wysypywało kolorową… solą! 🙂   Tany,…

Każdy z nas chciałby wychować dziecko o adekwatnym poczuciu własnej wartości, prawda? Każdemu marzy się, żeby jego szkrab znał swoje mocne i słabe strony; by wiedział, na co go stać – kiedy może dać z siebie jeszcze trochę, by coś osiągnąć, a kiedy odpuścić, bo coś jest jeszcze ponad jego siły. Każdy chciałby mieć dziecko szczęśliwe i radosne, a nie sfrustrowane niepowodzeniami. Czy jest na to jakaś metoda? Co bardziej pomoże dziecku – chwalenie czy ganienie? A może jedno i drugie? Co robić – chwalić czy ganić? Chwalić? Dziecko od pierwszych dni życia, kiedy zrobi COKOLWIEK, najczęściej słyszy: „brawo”, „wspaniale”, „super”, „świetnie”, do tego często dochodzą oklaski osób z najbliższego otoczenia. Jest to tak oczywiste, że nawet, kiedy…

„Kochajmy ludzi za to, jacy są, a nie za to, jacy chcielibyśmy, żeby byli.” Nie mam pojęcia, kto jest autorem tego hasła. Nawet słynny wujek G., który podobno wie wszystko nie pomógł mi tym razem, ale to nic. W tym wypadku ważniejsza jest treść. Przeczytałam tę sentencję i natychmiast pomyślałam o… No właśnie: o kim? Domyślacie się? Bingo! O moim dziecku. Ktoś sobie pomyśli, że chyba zwariowałam, bo czego bym nie przeczytała, odnoszę do Małego S. lub szerzej pojętego wychowania. Cóż… matka wariatka. 😉 Nic nie poradzę. Za to już spieszę z wyjaśnieniami, co w tym wypadku ma jedno do drugiego.   Stereotypy? Phi! Otóż. Kiedy byłam w ciąży wydawało mi się, że nie mam żadnych wyobrażeń nt.…