Kategoria: psychologia

Na początku tego wpisu chcę podziękować Inspiracjom, które mnie spotykają. Tymi Inspiracjami są znajome mniej lub bardziej dzieci oraz ich rodzice. Czasem inspiracją do głębszych przemyśleń jest cała rozmowa, jakieś wydarzenie pomiędzy dziećmi lub dzieckiem a rodzicami, a czasem zaledwie jedno zdanie, pytanie lub gest. Tym razem wyszliśmy od rozmowy na temat „buntujacych się” i nie maluchów, by dojść do asertywności. Ale może zacznę od początku. Każdy z nas chciałby, aby jego dziecko w przyszłosci potrafiło stawić czoła światu, prawda? Żeby umiało oprzeć się wszelkim mogącym je spotkać negatywnym wpływom. Chcielibyśmy wyposażyć je w takie umiejętności psychologiczne i społeczne, by z łatwością odróżniało to, co dla niego dobre od tego, co mu może zaszkodzić.  Pierwsze, co się nasuwa, to…

Każdy z nas chciałby wychować dziecko o adekwatnym poczuciu własnej wartości, prawda? Każdemu marzy się, żeby jego szkrab znał swoje mocne i słabe strony; by wiedział, na co go stać – kiedy może dać z siebie jeszcze trochę, by coś osiągnąć, a kiedy odpuścić, bo coś jest jeszcze ponad jego siły. Każdy chciałby mieć dziecko szczęśliwe i radosne, a nie sfrustrowane niepowodzeniami. Czy jest na to jakaś metoda? Co bardziej pomoże dziecku – chwalenie czy ganienie? A może jedno i drugie? Co robić – chwalić czy ganić? Chwalić? Dziecko od pierwszych dni życia, kiedy zrobi COKOLWIEK, najczęściej słyszy: „brawo”, „wspaniale”, „super”, „świetnie”, do tego często dochodzą oklaski osób z najbliższego otoczenia. Jest to tak oczywiste, że nawet, kiedy…

„Kochajmy ludzi za to, jacy są, a nie za to, jacy chcielibyśmy, żeby byli.” Nie mam pojęcia, kto jest autorem tego hasła. Nawet słynny wujek G., który podobno wie wszystko nie pomógł mi tym razem, ale to nic. W tym wypadku ważniejsza jest treść. Przeczytałam tę sentencję i natychmiast pomyślałam o… No właśnie: o kim? Domyślacie się? Bingo! O moim dziecku. Ktoś sobie pomyśli, że chyba zwariowałam, bo czego bym nie przeczytała, odnoszę do Małego S. lub szerzej pojętego wychowania. Cóż… matka wariatka. 😉 Nic nie poradzę. Za to już spieszę z wyjaśnieniami, co w tym wypadku ma jedno do drugiego.   Stereotypy? Phi! Otóż. Kiedy byłam w ciąży wydawało mi się, że nie mam żadnych wyobrażeń nt.…

Dotyk jest najbardziej „rozległym” zmysłem. Pozwala dosłownie odczuć świat na własnej skórze. Dotyk to indywidualne odczucia ciepła, zimna, nacisku i bólu. Dotyk ma nas chronić przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi powodując unikanie tego, co może nam zaszkodzić, ale też informować nas o wsparciu, miłości i bezpieczeństwie w najbliższym otoczeniu. Dotyk. Pierwszy zmysł. Dotyk jest tak naprawdę pierwszym zmysłem, który rozwija się u człowieka. Jeszcze w łonie matki! To środowisko macicy dostarcza maluszkowi stymulacji dotykowej. Okazuje się, że już w połowie 7. tygodnia życia płodowego okolice warg są wrażliwe na dotyk. Lekkie ich podrażnienie powoduje reakcję całego ciała, a dokładniej zwrot tułowia. W 9. tygodniu ewidentnie zmysł ten się doskonali – przy dotknięciu, dłoń dziecka zaciska się w piąstkę. W…

O realnej potrzebie podarowania tatusiowi gwiazdki z nieba. Wracamy do domu ze spaceru. Mały S. rozbiera się, biegnie do kuchni i mówi: – Tatuś, chciałbym obejrzeć teraz jak pieski ratują pociąg. W tej chwili nie chcieliśmy mu puszczać bajki, poza tym była to inna pora niż zwyczajowo u nas przyjęta na oglądanie czegokolwiek w telewizji lub na komputerze. Zatem, w odpowiedzi na prośbę dziecka, mój Małżon rzecze: – A ja bym, synu, chciał gwiazdkę z nieba. I co? Dialog wcale się nie kończy! Mały S. kontynuuje: – A ja bym jeszcze chciał… I zupełnie na poważnie zastanowił się chwilę i odpowiedział Tacie, którego ta kontynuacja dialogu przez nasze Dziecię nieco zdziwiła. Nie pamiętam, co dokładnie odpowiedział, ponieważ moja…

Wyobraźmy sobie taką sytuację:Siedzisz sobie na kanapie i przeglądasz album ze zdjęciami. Przychodzi do domu ktoś, kogo widziałaś/-eś kilka razy w życiu. Twarz kojarzysz, ale nie jesteś do końca pewna/-y, skąd. Wchodzi do pokoju, od razu do Ciebie podchodzi i – co więcej! – zaczyna głaskać po buzi, łaskotać po brzuchu, próbuje przytulić, a nawet wziąć na ręce… Aaaaa….! Ratunku! Ja mam dość tej wizji, nie wiem, jak Wy?Powyższy opis to być może wizyta znajomych. Naszych znajomych, którzy pewno lubią dzieci. 😉 Fajnie, ale czy te dzieci chcą AŻ takiej bliskości z ich strony? Czy nie mają nic przeciwko? Czy mają na nią ochotę w tym momencie? Chciałam dziś zwrócić uwagę na problem nietykalności osobistej i strefy intymności,…