Uwielbiam pamiątki. Robię mnóstwo zdjęć Małemu S., raz w roku je przeglądam hurtem, a potem wybieram – bagatela – jakieś 300 i wywołuję. 😛 Oprócz chwil zatrzymanych w kadrze, lubię też pamiątki przypominające klimat danego wydarzenia: pierwsza stokrotka przyniesiona w małej łapce mojego Synka razem z jego Tatusiem, a moim Małżem, bilety wstępu (np. z pierwszej wizyty w kinie), patyk znaleziony nad rzeką, kiedy budowaliśmy system kanałów, etc. Sentymentalna mamuśka ze mnie. 😛 Cóż począć – trzeba z tym jakoś żyć. 😉 Jakiś czas temu dzieliłam się z Wami swoimi przemyśleniami na temat niewiedzy o tym, co u mojego dziecka, kiedy go nie widzę, bo jest w przedszkolu <klik>. Dziś chciałam przekazać Wam mój sposób na zapamiętanie tego, co…