Rok szkolny wystartował i nabiera rozpędu. Przygotowanie do niego zaczęlo się jeszcze latem. Za nami kilka pierwszych dni w przedszkolu, które łatwe nie były, o czym przeczytać możesz tu <klik>, ale codziennie mamy jakieś postępy adaptacyjne, co mnie niebywale cieszy. Poza tym, już dostrzegam pierwsze postępy. Pierwszego dnia Mały S. z prawdziwą radością obwieścił mi, że zjadł surówkę. Wyczyn o tyle wielki, że to była jego pierwsza surówka w życiu i myślę, że to efekt wspólnego stołu z innymi dziećmi, ponieważ w domu wszyscy mogą jeść marchewkę z jabłkiem , a on i tak nawet nie chce mieć jej na swoim talerzu. Wczoraj z kolei achwyciła go różowa zupa (barszcz). 😉 Zanim jednak rozwinę kwestie rozwojowe, wrócę jeszcze do…
Tag: rozmowa
Weekendowo – lightowo, więc przypominam moją wczorajszą rozmowę z Małym S. Otóż, moje dziecko zapragnęło zjeść chałkę. Problem polega na tym, że CAŁĄ. Wiadomo, że nie da rady, więc chciałam ukroić mu jej kawałek. Negocjacje wyglądały tak: – S., to może ja ją przytnę, żeby nie wystawała z tego talerza jak będziesz jadł? – Nie, chcę całą. – Hm…. ale ona będzie stąd wystawać i będzie Ci spadać. – To ja zjem z woreczka. – S., popatrz na swój brzuszek, ona jest większa niż on. Myślisz, że ona się tam zmieści? – Tak. Po raz kolejny zamilkłam… – S., a może zrobimy tak, żeby był wilk syty i owca cała. To znaczy, że ja przekroję tę chałkę chociaż…