
„Ale dziecko! Ale mama!” – relacja z warsztatów 2 sierpnia
Warsztaty „Ale dziecko! Ale mama!” po raz kolejny odbyły się w ubiegły wtorek 2 sierpnia 2016 roku. Dopisała nam nie tylko letnia pogoda, ale przede wszystkim radość ze spotkania. Tym razem na powitanie oprócz imion i wieku dzieci, każda mama mówiła o ulubionych ubraniach swojej pociechy. Okazało się, że jedne dzieci uwielbiają wszelkie ubrania i zabawy w przebieranki, innym podoba się cokolwiek, byle miało kieszonki, ale były też takie, które… lubią ubierać nic. Oczywiście przy okazji tej wymiany doświadczeń było sporo śmiechu!
Pierwsze zabawy
Po przedstawieniu, przyszedł czas na pierwsze zabawy ruchowe z wykorzystaniem chusty animacyjnej Klanzy. Dzieci był zachwycone jej wielkością oraz żywą kolorystyką. Maluchy wskoczyły na chustę, natomiast mamy poruszały nią, niczym wiatr morską wodą. Był zatem duże fale, ale też spokojny wietrzyk. Potem dzieci sprawdziły, jak wygląda pod chustą. Były szybkie i nieskoordynowane ruchy, ale też pełne zgranie całej grupy, kiedy chusta równomiernie się podnosiła i opadała tworząc spadochron na głowami naszych milusińskich. Na koniec dzieci po raz kolejny weszły na chustę, mamy delikatnie je okręciły, a potem nastąpiło…. szybkie rozpakowanie tego słodkiego cukierka!
Następnie z powrotem rozpostarłyśmy chustę na podłodze, a każda mama usiadła na niej ze swoim dzieckiem, by otrzymać obrazki ze zwierzątkami. Wybór był duży – od zwierząt leśnych, przez polne, wodne, domowe, gospodarskie, po egzotyczne. Zadaniem par była rozmowa nt. ich wyglądu, poszczególnych części ciała, a następnie porównanie pierwszego obrazka z drugim, na którym brakowało pewnych elementów. Trzeba było zauważyć, czego brakuje oraz dołożyć, a właściwie dopiąć i w ten sposób uzupełnić brakujące elementy klamerkami.
Skoro już jesteśmy przy klamerkach, to wykorzystaliśmy je także w nauce kolorów oraz przy liczeniu. Każde dziecko otrzymało kartonik, do którego trzeba było przypinać klamerki w określonej kolorowymi obrazkami ilości i kolorystyce. Kartoniki były jednokolorowe oraz wielokolorowe i zawierały od 2 do 6 obrazków. Przy okazji ćwiczenia małęj motoryki (przypinanie klamerek), dzieci uczyły się kolorów i liczenia. Takie 3w1 😉
Coś plastycznego
Po tej skomplikowanej zabawie, dla równowagi, postanowiliśmy pobawić się masą solną. Ale nie tak hop – siup. Najpierw trzeba było ją zrobić. Dzieci i mamy otrzymały miski z odmierzoną ilością mąki pszennej, ziemniaczanej i soli. Najpierw wymieszały wszystkie składniki łyżkami. Następnie dodałam wszystkim wodę i wszyscy zabrali się za wyrabianie masy. Przy okazji mamy poznały sposób na naturalne jej zabarwienie domowym sposobem. Gotowa masa była przez dzieci krojona nożykami i ugniatana w najróżniejsze kształty: krokodyl, pizza, serca, mysz, słoń i wiele, wiele innych. Wszystkie zostały przełożone na tacki i zabrane na pamiątkę do domów.
Coś tanecznego
Dość już siedzenia, czas poderwać się do tańca! Oczywiście było maszerowanie, ale tym razem nie tylko do przodu, ale i do tyłu! Tańczyliśmy w kole, co wciąż jest dla nas wyzwaniem, ale z każdymi zajęciami jesteśmy bliżej pełnego sukcesu. 😉 A w ramach muzycznego odpoczynku opaliliśmy brzuchy i plecy.
Coś ciekawego
Na koniec został nam gwóźdź programu, czyli… dmuchańce wodne. 🙂
Kolorową wodę nabieraliśmy strzykawkami, by wylewać ją na kartkę, a następnie rozdmuchiwać słomkami w wielobarwne kształty. Interpretacja tych oryginalnych malunków była kolejnym zajmującym zajęciem, ponieważ często sąsiedzi mieli odmienne skojarzenia od małych autorów swoich prac.
Tą zabawą zakończyliśmy zajęcia. Myślę, że uśmiechnięte buzie świadczyły o zadowoleniu dzieci z zaproponowanych przeze mnie zabaw, co można zobaczyć na zdjęciach w galerii na końcu artykułu. A Wam przypadły do gustu?
Pozdrawiam! 🙂