Dotykowe warsztaty „Ale dzidziuś” – relacja 22.11.2016 r.
Warsztaty „Ale dzidziuś!” rozkręcają się na dobre. Wczoraj odbyło się nasze trzecie spotkanie, podczas którego położyliśmy akcent na zabawy dotykowe.
Na początek jednak wszyscy usiedliśmy razem w kręgu, by się sobie przedstawić lub przypomnieć imiona oraz podzielić informacją o ulubionej zabawce. Następnie mamy i dzieci wspólnie próbowały śpiewać i ilustrwać słowa piosenki ruchem. Najpierw było to krasnoludkowe „Szupurupu”, a potem znane nam już całkiem dobrze „Głowa – ramiona – kolana – pięty”.
Drewniane klocki
Ponieważ większość małych uczestników zajęć ma około roku, to można zaproponować im pierwsze zabawy konstrukcyjne. Zatem po wspomnianej rozgrzewce, na środek sali wjechały drewniane klocki w różnych kształtach i kolorach. Oczywiście, zanim zacznie się coś tworzyć i dudować, trzeba dowiedzieć się, jak to coś jest zbudowane, prawda? Dlatego też na pierwszy ogień poszło burzenie wież zbudowanych rękami mam. Było też dokładne badanie kształtów za pomocą rąk, no i oczywiście… małych buź. 😛
Dotykowe rękawiczki
Kolejną zaproponowaną aktywnością, było przygotowanie przez mamy dla swoich szkrabów sensorycznych baloników oraz rękawiczek. Tutaj zaczął się prawdziwy raj dla dzieci, ponieważ mogły dotykać ryż, fasolę, kaszę, groch, mak, kokos. Mamy zezwoliły nawet na kosztowanie kokosu! Dzieci mogły przy okazji mogły pobawić się łyżkami, mieseczkami oraz lejkami służącymi do napełniania baloników i rękawiczek. Mamy śmiały się, że z tą ilością kokosu, mamy prawie gotowe świąteczne ciasto. 😛
Wytłumaczę jeszcze, dlaczego rękawiczki. Otóż rękawiczka ma ciekawy kształt – za każdy palec można pociągnąć, kiedy chwycimy ją za jeden, reszta zabawnie opada, kiedy ściśniemy, to część sypkiego materiału ze środka przedostaje się do sąsiedniego. To bardzo ciekawe. 🙂
Takie rekawiczki są dla dziecka interesujące jeszcze z innego powodu. Mam na myśli ciężar i fakturę.
Ciężar: wsypując do dwóch rękawiczek objętościowo tyle samo ryżu, co kokosu, okaże się, że jedna z nich jest o wiele cięższa o drugiej. Co to za dziwy? 🙂
Faktura: otóż ryż jest w dotyku inny niż kasza, kokos czy mak. Dla nas to oczywistość, ale maluch musi tego dopiero doświadczyć. Dajmy mu tę mozliwość i obserwujmy jak reaguje odkrywając tajniki świata.
A gdyby ktoś miał ocohtę na jeszcze inne zabawy z rękawiczkami, to prezentuję pomysł na zwierzaki – cudaki tu <klik>.
Nasmarowane mamusie
Wiecie ile radości daje czuły masaż? Wiecie, ponieważ same pewno codziennie po kąpieli wycierając swoje dziecko go wykonujecie, być może nawet z wykorzystaniem jakiegoś kremu. Warto też pozwolić na taki czuły dotyk swojemu dziecku. Dla niego jest to kontakt z inną substancją, być może nową, a dla Was, mamusie czysta przyjemność. Przyjemne z pożytecznym. Wiadomo, początkowo bawimy się w smarowanie jednej ręki, czy nawet jej kawałka, ale z czasem maluch nabiera wprawy, oswaja się z kremem i z przyjemnością nasmaruje Wam nogi, a nawet plecy. Mały S.uwielbia tę zabawę w domowe SPA. Jedyne, czego trzeba pilnować, to ilość zużywanego kremu, ale to „pestka”, a jakież to wspaniałe ćwiczenie dotykowe. 🙂
Bańki mydlane
Na koniec zajęć zaproponowałam wspólne puszczanie i łapanie baniek mydlanych. Ileż było radości, kiedy latały w powietrzu oraz ile zdziwienia, kiedy nagle znikały!
Wszystkie zabawy zostały uwiecznione na fotografiach, których całkiem sporo w galerii na końcu posta.
Zapraszam do oglądania.
Pozdrawiam! 🙂
P.S. kolejne takie warsztaty już we wtorek 29 listopada. Jeśli masz ocohtę dołączyć do grupy ze swoim Maluszkiem, napisz lub zadzwoń. Wszystkie dane znajdziesz w zakładce „KONTAKT/WSPÓŁPRACA”.
Super 🙂 Szkoda, że w pobliżu mnie nie ma takiej inicjatywy, bo chętnie bym się z córą wybrała 🙂 codziennik-kobiety.blogspot.com
Rewelacja! Fajnie, że takie warsztaty istnieją. Oby było ich jeszcze więcej. 🙂
Świetne ! Szkoda, ze daleko 🙂 ale spróbuje wykorzystać pomysł z rękawiczkami w domu 🙂
Bawcie się dobrze!
Świetne zajęcia. Muszę pomyśleć o czyms podobnym dla mojej 8-miesiecznej corci
Dziękuję Ci za ten tekst. Właśnie szukałam tego typu atrakcji dla mojego malucha 🙂
Bardzo się cieszę!
Pięknie Wam to wyszło i widać, że dzieciaki zachwycone 🙂
Szkoda, że w Bielsku nie są organizowane takie zajęcia… chętnie bym się przeszła ze swoim Synem :/ Trochę daleko mam do Was, szkoda. Ale niewykluczone, że kiedyś się wybiorę 🙂 Pozdrawia
Może kiedyś i BB podbiję. 😉
A tymczasem pozostaje korzystanie z blogowych inspiracji.
Pozdrawiam!
Świetny pomysł!!! Zarówno dla dzieci, ale chyba głównie dla mam 😉 Duża dawka inspiracji, możliwość wyjścia do ludzi i poplotkowanie o tym, co mamy interesuje 🙂 Brawo za pomysł!
O to, to, to, to!
Dziecku wystarczy mama, ale mama potrzebuje doładować akumulatory i spotkanie z innymi mamami, które mają dzieci na podobnym etapie rozwoju, wymiana zdań, opinii, poglądów i uświadomienie sobie, że ja i moje dziecko jesteśmy normalni – BEZCENNE!
Ja jeżdżę przeszło 40km, ale na prawdę warto. Ola jest świetna, bardzo pomysłowa, a atmosfera na jej zajęciach na prawdę super.
Asiu, zostaniesz moim pr-owcem. Dzięki 😘
Fajny pomysł z tymi rękawiczkami. 🙂
Bańki mydlane u nas zawsze były hitem, gdy Ignacy był mniejszy to go uspokaja a teraz już sam je dmucha :-p
Bańki mydlane zawsze przyciągają tłumy fanów. 😉