Ale dziennik! Młodego Odkrywcy

Już jutro pierwszy dzień kalendarzowej wiosny. Nie ma więc lepszego momentu do odkrywania fascynującego świata przyrody, chemii, fizyki, biologii czy astronomii. Można z powodzeniem robić to już od najmłodszych lat. Mały S. i ja bawimy się w różne doświadczenia odkąd skończył 2 lata. Takie obserwacje nie tylko pobudzają ciekawość świata, rozbudzają zamiłowanie do nauki, ale też uczą systematyczności i zachwytu nad konstrukcją otaczającej nas rzeczywistości i mechanizmami, które nią rządzą. I nie ma znaczenia to, czy aktualnie jest pogoda ładna, czy brzydka, czy pracujemy i uczymy się w normalnym trybie, czy też przebywamy w domu ze względu na urlop, chorobę, a nawet przymusową kwarantannę, która aktualnie nas dotknęła.

Narzędzie dla dzieci i rodziców

Dlatego dziś chciałabym zaproponować Wam narzędzie, które pomoże w różnorodnych obserwacjach. Narzędzie jest najprostsze na świecie, bo… papierowe. Żeby z niego skorzystać wystarczy kilka kartek i coś do pisania. Cóż to takiego? Jest to „Ale dziennik! Młodego Odkrywcy”. Można wykorzystać go zarówno w domu, jak i w ogrodzie, na balkonie czy też w szeroko pojętym plenerze, jeśli tylko jest lub pojawi się takowa możliwość.

Dziennik oczywiście znajdziecie do pobrania na końcu wpisu w formacie pdf. Przygotowany jest do wydruku dwustronnego. Jeśli jednak ktoś nie posiada w domu drukarki, może po prostu pobrać sobie plik na wzór, wziąć zeszyt i w nim narysować tabele do obserwacji różnych zjawisk.

Jakie to mogą być zjawiska?

Dosłownie WSZYSTKIE, ponieważ mały człowiek nie zna jeszcze praw rządzących przyrodą lub zna ich niewiele, a i nam, dorosłym, czasem fajnie odświeżyć wiedzę lub ze swoim dzieckiem poznać to, czego sami nie zdążyliśmy. Prawda?
Wiecie, ile razy wykonując doświadczenia z moim Małym S. przychodzili członkowie rodziny i znajomi i zaglądali z ciekawością: a to do cytryny zamkniętej w słoiczku, na której co dnia pojawiało się więcej pleśni; a to do krystalizującej się soli, by podziwiać piękne przezroczyste bryłki na niteczce, do ukorzenianych w wodzie roślinek, u których pojawiały się białe niteczki na dnie szklanki…. To pobudza do kolejnych poszukiwań, do zadawania pytań, np. skąd ta pleśń, skoro zamknęliśmy „zdrową” cytrynę?

„Ale dziennik! Młodego Odkrywcy” zawiera okładkę, na której można napisać, kto jest jego właścicielem, listę 10 bardzo prostych pomysłów na obserwacje, których można dokonać w obecnych warunkach przymusowej narodowej kwarantanny oraz 2 rodzaje tabel (po 5 kopii każdej). Jeśli to dla Was za mało, bo się rozpędzicie w opisach lub wymyślaniu kolejnych obserwacji, wystarczy dodrukować strony z tabelami i już można przeprowadzać i opisywać kolejne doświadczenia.

Dlaczego dwie różne tabelki?

Przyświecał mi podwójny cel.

Po pierwsze chciałam stworzyć narzędzie zarówno dla malutkich dzieci
(większe okienka mogą służyć zarówno do rysowania obserwowanych zjawisk, jak i słownych opisów), jak i dla starszych, a po drugie pomyślałam, że nawet mniejsze dziecko może w większych okienkach rysować, a rodzic może na drugiej stronie napisać kilka słów i powstanie pełny opis zarówno rysunkowy, jak i słowny danej obserwacji.

Na górze stron przeznaczonych do zapisków jest miejsce na wpisanie numeru kolejnej obserwacji, ponieważ może być tak, że jedna strona wystarczy, a jeśli nie, to wtedy można wpisać po prostu „ciąg dalszy”.
Nie określałam w tabeli także kolejnych etapów jako dni, godziny, minuty, tygodnie czy miesiące. Do każdej obserwacji sami musicie przyjąć odpowiednią jednostkę czasu.

„Ale dziennik!” po prostu drukujemy dwustronnie, zaginamy kartki w połowie, układamy po kolei i mamy gotową książeczkę formatu A5.

Na co patrzeć?

Jakie mogą być wykonywane przez dzieci doświadczenia? Na przykład obserwacja rosnącego ciasta w piekarniku, droga słońca po niebie od wschodu do zachodu czy próba zamrożenia pluszowej maskotki (da się czy się nie da? 😉 Ogranicza nas tylko wyobraźnia i (oczywiście!) zdrowy rozsądek.

Wiele pomysłów znajdziecie tu, na blogu, a także przeglądając zdjęcia z warsztatów „Ale dziecko! Ale mama!” oraz „Ale dzidziuś!” na facebookowym fanpage’u strony, do czego zapraszam. Przez 3,5 roku nazbierało się tam naprawdę dużo pomysłów na zabawy. W razie pytań o wykonanie konkretnych prac, piszcie! Na pewno odpowiem, a w razie potrzeby postaram się przygotować tutoriale.
Tymczasem zachęcam do pobrania „Ale dziennika! Młodego Odkrywcy” i obserwacji otaczającego nas świata.

Trzymajcie się zdrowo!
Wasza Ale Zjawa