NAJLEPSZY KOMPROMIS ŚWIATA B-)

Weekendowo – lightowo, więc przypominam moją wczorajszą rozmowę z Małym S.
Otóż, moje dziecko zapragnęło zjeść chałkę. Problem polega na tym, że CAŁĄ. Wiadomo, że nie da rady, więc chciałam ukroić mu jej kawałek.
Negocjacje wyglądały tak:
– S., to może ja ją przytnę, żeby nie wystawała z tego talerza jak będziesz jadł?
– Nie, chcę całą.
– Hm…. ale ona będzie stąd wystawać i będzie Ci spadać.
– To ja zjem z woreczka.
– S., popatrz na swój brzuszek, ona jest większa niż on. Myślisz, że ona się tam zmieści?
– Tak.
Po raz kolejny zamilkłam…
– S., a może zrobimy tak, żeby był wilk syty i owca cała. To znaczy, że ja przekroję tę chałkę chociaż na połowę. Tobie dam pół, a drugą połowę na razie odłożę i będzie na później, a może tata miałby ochotę?
– Nie… ja nie chcę, żeby był wilk syty i owca cała….
Widzę już dwa baseny łez w małych oczkach. Mózg mi paruje… I nagle oświecenie!
– S., a może zrobimy tak, żeby była wiewiórka szczęśliwa i jeż kolczasty?
– Tak. – zobaczyłam uśmiech na małej, jeszcze przed chwilą zatroskanej twarzyczce. – Wiewiórka szczęśliwa i jeż kolczasty!
Ukroiłam dwie kromki (oczywiście z dużą ilością kruszonki) i okazały się wystarczającą porcją. 😉

Także pamiętajcie: wiewiórka szczęśliwa i jeż kolczasty, to będzie najlepszy kompromis świata. 😀 😀 😀