
Gofry dla amatorów czekolady! :D
Pisałam już o nich progu lata. Ponieważ jednak gofry to u nas bardzo popularna przekąska, drugie śniadanie, podwieczorek, a bywa, że i śniadanie lub kolacja… Eksperymentuję dużo z różnymi mąkami, mlekami roślinnymi i dodatkami. Dziś chcę przedstawić Wam nasze czekoladowe gofro-zwierzaki.
Potrzebujemy:
1 szklankę mąki gryczanej,
1 szklankę mąki kukurydzianej,
1 szklankę mleka kokosowego,
ok. 0,5 szklanki wody,
4 łyżki oleju,
3 jajka,
1 łyżeczka proszku do pieczenia lub sody,
3 łyżki ciemnego kakao,
słodzidło według uznania – ja osobiście podaję gofry z musem owocowym lub jakimś kremem, więc słodzidło nie jest konieczne, ale jak ktoś chce, to proponuję ksylitol, stewię, syrop klonowy, cukier kokosowy… 😉 To, co nie jest odwirowanym ze wszelkich wartości odżywczych białym, rafinowanym cukrem;
olej w miseczce do posmarowania płytek gofrownicy.
Przygotowanie:
- Rozbijamy dwa jaja i oddzielamy białaka od żółtek.
- Do miski z żółtkami wbijamy całe trzecie jajo, wlewamy mleko kokosowe i olej. Mieszamy.
- Włączamy gofrownicę, żeby się dobrze (!) rozgrzała.
- Dodajemy proszek do pieczenia, kakao i mieszamy.
- Po troszce dodajemy obie mąki i znów mieszamy. Ciasto ma mieć konsystencję gęstej śmietany. Dlatego, jeśli wyjdzie zbyt gęste, trzeba dolać trochę wody i dobrze rozprowadzić łyżką.
- Bierzemy się za drugą michę z białkami jaj i ubijamy je na sztywną pianę. Zazwyczaj robię to blenderem,ale… ostatnio odkryłam jaką uciechę ma Mały S. ubijając ją tradycyjną trzepaczką, więc oddałam mu to zadanie z radością. 🙂
- Kolejny krok to przełożenie piany do masy kakaowej po łyżce i delikatne jej wmieszanie do ciasta.
- Smarujemy płytki nagrzanej gofrownicy olejem za pomocą pędzelka i nakładamy ciasto łyżką na płytki.
- Po około 3-4 minutach otwieramy gofrownicę i sprawdzamy efekt 😉 Ja za pierwszym razem zawsze piekę tylko jednego gofra, żeby sprawdzić, czy mam odpowiednią temperaturę pieczenia oraz odpowiednio nasmarowane płytki. Jeśli gofry się nie dopiekają, trzeba jeszcze poczekać i dać szansę gofrownicy na osiągnięcie wyższej temperatury (światełka to nie wszystko, moim zdaniem ;)).
Jeśli chcesz gofry chrupiące, to potrzymaj je chwilę dłużej, wtedy się przypieką, jeśli chcesz miękkie, to krócej. Dokłądny czas pieczenia zależy od mocy gofrownicy, ale o tym wspominałam już poprzednio <klik>. - Gotowe gofry pałaszujemy ze smakiem. Najlepiej na ciepło, ale zimne też są całkiem w porzo. Dlatego robię zawsze więcej i oszczędzam sobie czasu na następny dzień. 😉
Życzę smacznego i pozdrawiam! 😊
Chyba zacznę wracać do takich przepisów, bo coś ze zdrowiem u nas ostatnio gorzej. Za dużo cukru i mąki pszennej w naszej diecie było przez wakacje. Trzeba się znowu przestawić. Pozdrawiam😊
O tak – cukier nie sprzyja naszej odporności, choć uzależnia i nie jest łatwo go wyeliminować, ale powolutku, po troszce i na pewno się uda przynajmniej zmniejszyć jego ilość. 🙂
Uwielbiam gofry (najbardziej gorące, bez dodatków), ale czekoladowych jeszcze nie jadłam 🙂
Czas wypróbować i takie! 🙂
Niebo w gębie. Mój Małż mówi, że lepszych nie zrobiłam nigdy 🙂
Ciekawy przepis, muszę wypróbować, na pewno będzie zdrowiej niż te tradycyjne z mąki pszennej 😉
Tak, zwłaszcze ze względu na obecność mąki gryczanej. Co prawda ma ona specyficzny smak, która wielu odstrasza, ale tutaj zasłania go dość skutecznie kakao 😉
Ja w sumie jem gofry tylko nad morzem 😀
To teraz masz inspirację, by zrobić sobie mentalnie morze i wakacje w domu 🙂
o kurczaczki koniecznie muszę kupić gofrownicę!
😀 😀 😀
Masz świetną gofrownicę, moja córka byłaby zachwycona!
W Lidlu są co jakiś czas. Kiedy nasza była kupowana, do wyboru były jeszcze zwierzęta morskie. 😋
jak ja dawno nie jadłam gofrów 😀 a tutaj jeszcze wersja na zdrowo 😀
Czas to zmienić! 🙂