Chleb bezglutenowy z… kaszy i … tylko kaszy!

Każdy, kto był / jest / próbował przejść na dietę bezglutenową na „dzień dobry” ma problem podstawowy, a jest nim CHLEB. Co ja teraz będę jeść na śniadanie? Co z kolacją? Jak zrobić kanapki do szkoły? Co zjem w pracy? To jest chwila, w której okazuje się, że… nasza polska dieta wcale nie schabowym, zasmażanoą kapustą i ziemniakami, a jednak… chlebem stoi! Sama na początku miałam ten problem, o czym pisałam tu <klik>.

Czym zastąpić chleb??? Najlepiej niczym i wtedy nie będzie rozczarowania smakiem, składem lub ceną bezglutenowych gotowych sklepowych produktów. One bowiem NIGDY nie będą mieć takiego smaku jak te z glutenem, więc nie próbujmy się go doszukiwać. Ponadto, sklepowe gotowce to często przysłowiowa tablica Mendelejewa i co prawda omijamy gluten szerokim łukiem, ale co z tego, jeśli zjadamy mnóstwo niezdrowych konserwantów, które z resztą wcale często nie smakują zbyt dobrze.

Czasem jednak ma się ochotę na tę osławioną kanapkę, do której chleb jest jednak niezbędny. 😉 Co wtedy?

Ja osobiście polecam chleb, który skłąda się z zaledwie dwóch składników i jednej przyprawy:
– kaszy gryczanej nieprażonej, tzw. białej,
– wody,
– soli.

Jak przyrządzić taki chleb?

  1. Płuczemy ok. 400 g białej kaszy gryczanej na sitku.img_20160902_090856
  2. Zalewamy kaszę wodą tak, by jej poziom był ok. 1 cm ponad ziarnami i zostawiamy na ok. 12 godz.img_20160902_090933
  3. Po tym czasie kasza spuchnie. Uzupełniamy wodę tak, by jej poziom był na równi z kaszą i zostawiamy na kolejne 12 godzin.img_20160903_083611
  4. Po tym czasie przekładamy kaszę do miski, dodajemy płaską łyżeczkę soli himalajskiej i wszystko bardzo dokładnie blendujemy.img_20160903_084154
  5. Przekładamy masę do keksówki.img_20160903_085007
  6.  Wkładamy masę do piekarnika i niech sobie tam leży kolejne 12 – 24 godz. Po tym czasie na masie zrobi się lekki „brzuszek”. Po 12 już można piec, ale jak poczekamy 24, to ciut bardziej wyrośnie.
    img_20160903_085003
  7.  Nie wyciągając chleba z piekarnika, nagrzewamy go do 200 stopni i pieczemy godzinę z termoobiegiem.
    Po tym czasie wyciągamy go z piekarnika i studzimy.

    Teraz pozytywna wiadomość dla wystrachanych. 😉 Chleb prezentowany na zdjęciu został przeze mnie zapomniany w piekarniku na 10 minut przed końcem pieczenia i piekł się… dwie godziny, czyli raz dłużej niż trzeba. Nic specjalnego mu nie dolega! Mimo to, można było skonsumować go bez obaw. Nawet się nie zwęglił 😛 Tylko pękł, ale biorąc pod uwagę możliwe konsekwencje, to i tak nic. 😛
    Miałam zrobić jeszcze fotkę ukrojonej kromki, ale nie zdążyłam, bo znikł w naszych brzuchach, zanim zdążyłam to zrobić. 😛

    Chleb z kaszy gryczanej lekko wyrasta, w środku ma charakterystyczne oczka od „wyrastania” w piekarniku przed pieczeniem. Jest też bardzo syty. Dwie kromki to wystarczający dla mnie posiłek!

img_20160904_090756

img_20160904_090805

 

Po wypróbowaniu przepisu, proponuję robić od razu dwa bochenki i ten drugi pokrojony na kromki zamrozić i wyciągać potrzebną ilość wedle zapotrzebowania. 😉 Chleb się nie kruszy, jest wilgotny, a skórkę ma chrupiącą.

Polecam! 🙂